OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
8
0
5
3
3
4
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar Mariusz
742
130
Video-opinia Cyberpunk 2077: Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
8,0 / 10
05.05.2024
Opinia Wszystkie twoje winy Maja Kołodziejczyk
10,0 / 10
06.05.2024

"Wszystkie twoje winy" to kontynuacja książki, którą pokochałam w październiku zeszłego roku, a konkretnie "Wszystkich Twoich Śladów". Nie ukrywam, że oczekiwania miałam wysokie, a przy tym trochę się obawiałam, czy drugi tom też zasłuży na tak dobrą ocenę i moją miłość. Na szczęście ta część okazała się jeszcze...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 805 334]

Sortuj:

Na półkach: ,

zawiodłem się... po przeczytaniu wcześniejszych reportaży od autorki byłem pozytywnie nastawiony, bo jej wcześniejsze wywoływały we mnie niesamowicie silne emocje, że takie rzeczy dzieją się w Polsce, aż człowiek musiał wygooglować, bo nie chciał w to wierzyć, tutaj natomiast dostajemy fikcje a idź, nie warto czytać

zawiodłem się... po przeczytaniu wcześniejszych reportaży od autorki byłem pozytywnie nastawiony, bo jej wcześniejsze wywoływały we mnie niesamowicie silne emocje, że takie rzeczy dzieją się w Polsce, aż człowiek musiał wygooglować, bo nie chciał w to wierzyć, tutaj natomiast dostajemy fikcje a idź, nie warto czytać

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wszystkie twoje winy" to kontynuacja książki, którą pokochałam w październiku zeszłego roku, a konkretnie "Wszystkich Twoich Śladów". Nie ukrywam, że oczekiwania miałam wysokie, a przy tym trochę się obawiałam, czy drugi tom też zasłuży na tak dobrą ocenę i moją miłość.

Na szczęście ta część okazała się jeszcze lepsza od swojego poprzednika.
Cudowny klimat lat 80., poszukiwania siostry, paczka przyjaciół, dużo muzyki... Czy nie brzmi to cudownie?
Oprócz Vincenta i Adama dostajemy tu także rozdziały z perspektywy innych bohaterów i uwierzcie mi, nie pozwolą Wam się nudzić przy czytaniu!

Jestem zachwycona stylem pisania autorki i uwielbiam to, jak zgrabnie przechodzi od opisu myśli jednej postaci do innej. Tutaj narrator jest naprawdę wszechwiedzący i dzięki temu możemy jeszcze lepiej poznać każdego z bohaterów i ich dylematy.
Bo jest to też książka o dorastaniu, szukaniu własnego ja, a uwierzcie mi, żadnemu z bohaterów nie przychodzi to łatwo.

Czuję się usatysfakcjonowana zakończeniem. Nie spodziewałam się, że wszystko rozwiąże się właśnie w taki sposób, ale bardzo mi się to podobało.
Pojawiło się nawet kilka łez po zakończeniu, co zazwyczaj jest dobre, ale akurat tę książkę kończyłam w pociągu i no... 😅

Mocna polecajka ode mnie! Jeśli lubicie motyw found family oraz mlm (I mlw w drugim tomie), to ta dylogia będzie dla Was idealna!

"Wszystkie twoje winy" to kontynuacja książki, którą pokochałam w październiku zeszłego roku, a konkretnie "Wszystkich Twoich Śladów". Nie ukrywam, że oczekiwania miałam wysokie, a przy tym trochę się obawiałam, czy drugi tom też zasłuży na tak dobrą ocenę i moją miłość.

Na szczęście ta część okazała się jeszcze lepsza od swojego poprzednika.
Cudowny klimat lat 80.,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lady Fortescue wkracza na scenę, to pierwsza część cyklu Biedni krewni nieżyjącej już autorki M.C. Beaton. Książka nie jest nowością bo oryginał został wydany w 1992 roku, ale mam nadzieję, że @wydawnictwo_swiatksiazki wyda kolejne części, bo to bardzo przyjemna podróż do Anglii okresu georgiańskiego.

Książka zasługuje na uwagę nietuzinkowym pomysłem na fabułę. Otóż mamy tutaj starsza wdowę, tytułowa Lady, ale, ale nie będzie wystawnych bali, spotkań przy całych stosach ciasteczek wszelakich i porcelanowej zastawy, w której podawana jest popołudniowa herbatka. Tutaj jest przedstawiony słodko-gorzki los osób, od których fortuna, delikatnie mówiąc, odwróciła się, a krewni, którzy mogli by pomóc raczej wola odwrócić wzrok i nie widzieć co dzieje się trochę dalej niż sięga czubek ich nosa. Wola ocenić i napiętnować niż naprawdę wpłynąć na poprawę bytu dalszych krewnych. Dlatego też Lady Fortescue i pułkownik Sandhurst postanawiają wziąć los w swoje ręce i podupadający dom Lady przekształcić w hotel, w którym pracować będą inne osoby z wyższych sfer, które znalazły się w podobnej jak oni sytuacji. Oczywiście pomysł ma swoich zwolenników i ciekawskich klientów, którzy w ten sposób chcą się nieco dowartościować, ale ma też przeciwników, którzy uważają, że to zajęcie uwłaczające. Jak wiem punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia więc i ci najbardziej zagorzali krytycy mogą zmienić zdanie pod wpływem pewnych nieoczekiwanych spotkań. Bo i wątek romansowy znalazł tutaj swoje miejsce.
Bawiłam się przy tej książce przednio. Dosyć krótka treść pozwala na połknięcie historii w jeden wieczór. Ale momo dosyć lekkiej formy autorka porusza również wiele trudnych i nieszczęśliwych tematów. Jak przystało na historię osadzoną w czasach Regencji konwenanse rządzą londyńską elitą, a kobieca mądrość i operatywnośc bagatelizowana jest na każdym roku. Historia łączy w sobie powieść kostiumową z wątkiem komediowym i romansem z epoki.Książka nie jest długa i ja nie mogąc się od niej oderwać pochłonęłam ją w jeden wieczór! Lady Fortescue to świetnie wykreowana bohaterka, która pokazuje, że chcieć to móc. Polecam i czekam na kolejne książki z tej serii

Lady Fortescue wkracza na scenę, to pierwsza część cyklu Biedni krewni nieżyjącej już autorki M.C. Beaton. Książka nie jest nowością bo oryginał został wydany w 1992 roku, ale mam nadzieję, że @wydawnictwo_swiatksiazki wyda kolejne części, bo to bardzo przyjemna podróż do Anglii okresu georgiańskiego.

Książka zasługuje na uwagę nietuzinkowym pomysłem na fabułę. Otóż mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu nie. Jeszcze jak poprzednie części były w miarę dobre tak tu nawet nie jestem w stanie skoniczyć tej książki a zostało mi 1/5 książki. Nie można jej skoniczyć i to nie tylko moje zdanie ponieważ zachowanie głównej bohaterki jest po prostu żenujące i nie stosowne do jej wieku.

Po prostu nie. Jeszcze jak poprzednie części były w miarę dobre tak tu nawet nie jestem w stanie skoniczyć tej książki a zostało mi 1/5 książki. Nie można jej skoniczyć i to nie tylko moje zdanie ponieważ zachowanie głównej bohaterki jest po prostu żenujące i nie stosowne do jej wieku.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Mocna książka, mocny odbiór. Słuchałam audiobooka w rewelacyjnej interpretacji Mikołaja Krawczyka. Książki słucha się z otwarta buzią i chłonie każde słowo. Historia mroczna, pogmatwana i rewelacyjnie opisana, polecam.

Mocna książka, mocny odbiór. Słuchałam audiobooka w rewelacyjnej interpretacji Mikołaja Krawczyka. Książki słucha się z otwarta buzią i chłonie każde słowo. Historia mroczna, pogmatwana i rewelacyjnie opisana, polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Tajemnica domu Uklejów" to prawie jak "Zagłada domu Usherów", jak mówi jedna z bohaterek.

Nie miałam wcześniej sposobności do zapoznania się z imponującą twórczością Pani Anety Jadowskiej, teraz już wiem, że sięgnę po każda następna książkę, która wyda, a na kontynuację przygód tych bohaterów to już czekam z utęsknieniem.

Okolice Ustki, w środku lasu opuszczona posiadłość, miejscowi mówią, że nawiedzona, ale dla Niny, która przeżywa żałobę po bliskiej osobie wydaje się być wymarzonym, wytęskniony własnym domem, w którym ma nadzieję oddać się pisaniu przez najbliższy rok.

I wszystko było by cudownie gdyby nie jej niezwykły talent do znajdywania się w niewłaściwym czasie i miejscu. Na całe szczęście może liczyć na pozostałe Gracje, które wspierają przyjaciółkę w rozwikłaniu, jak się okazuje nie jednej kryminalnej zagadki.

Cudowne są te kobiety, inteligentne, błyskotliwe, dowcipne. Nic dziwnego, że w ich towarzystwie nawet przedstawiciele prawa tracą rezon i czują się nieswojo.

Autorka w doskonały sposób poradziła sobie z komediowym klimatem tego kryminału. Książka jest doskonała rozrywka, bohaterki są charakterne, a spojrzenie na niektóre sytuacje i zachowania ludzi z perspektywy Fąfla jest tyleż ciekawe co zabawne. Jest tu również mistrzowski portret kobiecej przyjaźni, takiej na dobre i złe oraz powoli rozwijający się wątek romantyczny.

"Tajemnica domu Uklejów" to prawie jak "Zagłada domu Usherów", jak mówi jedna z bohaterek.

Nie miałam wcześniej sposobności do zapoznania się z imponującą twórczością Pani Anety Jadowskiej, teraz już wiem, że sięgnę po każda następna książkę, która wyda, a na kontynuację przygód tych bohaterów to już czekam z utęsknieniem.

Okolice Ustki, w środku lasu opuszczona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobrze się czytało, ale uważam, że jest mocno przegadana i spokojnie można by ją skrócić o 100-200 stron.

Bardzo dobrze się czytało, ale uważam, że jest mocno przegadana i spokojnie można by ją skrócić o 100-200 stron.

Pokaż mimo to


Na półkach:

jak ktoś lubi tematy paleoastronautyki to polecam książkę i ogólnie autora, ze straszną ciekowością czytałem czy Ci kosmici nas odwiedzili kiedyś i mieli wpływ na naszą rzeczywistość, autor daje ciekawe hipotezy

jak ktoś lubi tematy paleoastronautyki to polecam książkę i ogólnie autora, ze straszną ciekowością czytałem czy Ci kosmici nas odwiedzili kiedyś i mieli wpływ na naszą rzeczywistość, autor daje ciekawe hipotezy

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeżeli masz problem z zaśnięciem polecam tę książkę - co kilka stron cię znuży,

Jeżeli szukasz książki po przeczytaniu której nie będziesz wiedzieć o czym dokładnie była - polecam tę pozycję,

Jeżeli szukasz książki którą czytasz i nie wiesz co czytasz- polecam tę lekturę.

Ta książka to takie pitu, pitu- dosłownie lanie wody.
Główna bohaterka jakoś dziwnie przedstawiona, jakby miała jakieś zaburzenia. Opisywana jest jedna sytuacja, a za chwilę jest przeskok i nasza bohaterka znajduje się w innym miejscu czasem ucieka normalnie gdzieś cieleśnie, a czasem zamyka się w swojej głowie, jakby odleciała w inną krainę.

Książka jest z 1969 roku, a idealnie pokazuje, że kobieta kobiecie wilkiem jest od zawsze.
Jedynie to wyłapałam w całej tej książce.
Temat macierzyństwa opisany jest tak jak to można wyczytać teraz na portalach internetowych.
Wytykanie, że ta za krótko karmiła piersią, albo, że będąc w ciąży leży i męża wykorzystuje do chodzenia przy niej, a to przecież nie choroba - to norma.
Kobieca zazdrość nie zmienia się od lat. Ta książka jest tego dowodem oraz dobrze pokazuje, że jak kobieta coś sobie postanowi to dopnie swego choćby miała dojść do tego celu po trupach.

Jeżeli masz problem z zaśnięciem polecam tę książkę - co kilka stron cię znuży,

Jeżeli szukasz książki po przeczytaniu której nie będziesz wiedzieć o czym dokładnie była - polecam tę pozycję,

Jeżeli szukasz książki którą czytasz i nie wiesz co czytasz- polecam tę lekturę.

Ta książka to takie pitu, pitu- dosłownie lanie wody.
Główna bohaterka jakoś dziwnie przedstawiona,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak każda książka z tego cyklu posiada bardzo przystępny i prosty język dzięki czemu dużo przyjemniej się ją czyta. Bohaterka jak i sytuację, w których nie może sobie poradzić są banalnie proste do rozwiązania. Dodatkowo postać ta ma osobowość strasznie infantylną co do wieku głównej bohaterki zupełnie nie pasuje. Starsi bracia bohaterki są zbyt toksyczni nawet jak na fikcję literacką.

Jak każda książka z tego cyklu posiada bardzo przystępny i prosty język dzięki czemu dużo przyjemniej się ją czyta. Bohaterka jak i sytuację, w których nie może sobie poradzić są banalnie proste do rozwiązania. Dodatkowo postać ta ma osobowość strasznie infantylną co do wieku głównej bohaterki zupełnie nie pasuje. Starsi bracia bohaterki są zbyt toksyczni nawet jak na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Cierń" to mroczna baśń, przedstawiająca zupełnie inną wersję Śpiącej Królewny. Ta krótka opowieść niespodziewanie kradnie serce osoby czytającej za sprawą postaci Ropuszki - dobrodusznej istoty wychowanej w miłości przez Magiczny Lud. Pewnego dnia Ropuszce zostaje powierzone zadanie, które wyrywa ją ze znanego, bezpiecznego świata - i rzuca w okrutny świat ludzi. Więcej nie zdradzam, gdyż czystą przyjemnością jest poznawanie opowieści snutej przez Ropuszkę, rozmawiającą z łagodnym rycerzem, który poszukuje możliwości spełnienia bohaterskiego czynu. Czym jednak jest chęć uratowania damy w opresji z brzemieniem dźwiganym przez Ropuszkę?

Lubię takie oryginalne retellingi, sięgające trochę do korzeni baśni - dzięki czemu uzyskuje się dużo mroczniejszy, niepokojący klimat. Całość nie jest jednak dołująca za sprawą Ropuszki - łatwo jej współczuć i liczyć, że jej los w końcu się odmieni. Moim zdaniem z konceptu zaproponowanego przez autorkę można było wycisnąć więcej mroku i zbudować bardziej złowrogi klimat; T. Kingfisher postanowiła się jednak zatrzymać gdzieś pomiędzy retellingami w stylu filmu "Czarownica", a posępnymi baśniami. Trochę mnie to rozczarowało i sprawiło, że książka nie zostanie długo w mojej głowie - ale jednocześnie znam sporo osób, którym ten balans zdecydowanie przypadnie do gustu - którzy nie szukają szukają opowieści przytłaczających, a melancholijnych, smutnych, ale z szansą na pewnego rodzaju szczęśliwe zakończenie.

Jak na dość krótką opowieść całość wolno się rozkręca, zaś końcówka gna zbyt szybko - nim się obejrzymy to już koniec. Poznawanie losów Ropuszki jednak wynagradza początek. Gorzej niestety z zakończeniem - niestety zawodzi i nie do końca współgra z budowanym napięciem. To tak naprawdę dość kameralna historia, bez większych wydarzeń - oparta o schemat rozmowy o przeszłości i finałowej konfrontacji. Przyjemnie się ją poznaje, ale nie zostaje z nami na długo po zakończeniu czytania.

Pewne braki w budowaniu suspensu T. Kingfisher nadrabia kreacją bohaterów - a w zasadzie bohaterki, wspomnianej Ropuszki. Reszta to tylko tło dla wrażliwej dziewczyny, tkwiącej w ruinach zamku pośród cierni.

Największą wadą tej opowieści jest w zasadzie jej długość: to zbyt krótka historia, by w pełni zaangażować, rzucać bohaterom wyzwania i rozwijać wątki do satysfakcjonującego punktu kulminacyjnego. To książka, która może stanowić miły przerywnik od innych lektur, ale nic poza tym. Sympatyczna Ropuszka i lekko oniryczny klimat to za mało przy naprawdę prostej historii, by na dłużej zapaść w pamięć. Wszystko zdaje się w "Cierniu" zaledwie zarysowane, przez co nie ma możliwości pełnego wybrzmienia potencjału wyjściowej koncepcji. Zabrakło tutaj większej głębi, żeby "Cierń" stało się czymś więcej niż przerywnikiem między bardziej rozbudowanymi powieściami fantasy. Myślę, że to wrażenie niedosytu byłoby inne, gdyby nowela stanowiła część jakieś antologii, a nie osobną książkę.

"Cierń" to mroczna baśń, przedstawiająca zupełnie inną wersję Śpiącej Królewny. Ta krótka opowieść niespodziewanie kradnie serce osoby czytającej za sprawą postaci Ropuszki - dobrodusznej istoty wychowanej w miłości przez Magiczny Lud. Pewnego dnia Ropuszce zostaje powierzone zadanie, które wyrywa ją ze znanego, bezpiecznego świata - i rzuca w okrutny świat ludzi. Więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam książki, które same się czytają, a ta zdecydowanie do nich należy. Choć historia nie jest łatwa, to jednak mamy zachowaną lekkość przekazu. Zupełnie jakby była to opowieść prawdziwa i w dodatku o ludziach, których znamy. Uwielbiam motyw bliźniaczek, bo zawsze chciałam je mieć. Tutaj widzimy, że żartują sobie, mają ze sobą dobry kontakt, choć z charakteru i sposobu wyrażania siebie są niczym ogień i woda. I ten początek, kiedy mamy wprowadzenie do ich życia jest prawdziwą sielanką, choć jednej z nich nie wiedzie się najlepiej. Następnie dowiadujemy się, że lepsza z bliźniaczek zginęła. Aż mnie serce ścisnęło, bo się tego nie spodziewałam. Jednak jak wiadomo, kobiety były identyczne. Starając się wyjść najwyższy szczebel życiowy, ta twardsza przejmuje życie milszej. Wyrusza jej śladem chcąc poznać wygodne życie bez zmartwień i trosk. I tu ponownie akcja przybiera na sile, bowiem nie takiego życia się spodziewała. Od tej pory musi walczyć sama ze sobą. Jak jednak można mieć serce jak na dłoni, skoro wewnątrz wszystko się w niej gotuje? Posłuszeństwo raczej nie było jej mantrą. Oczywiście ma wybór, tylko obecnie stoi między młotem a kowadłem. Czy ta zamiana faktycznie była dla niej taka korzystna?
A teraz ogłaszam, że do dwuznacznych scen wymagany jest dowód tożsamości. I to najlepiej za potwierdzeniem rodziców:-) Historia ze spokojnej przerodziła się w ostrą jazdę bez trzymanki, ale z zachowaniem smaku. Pojawia się dużo postaci drugoplanowych i tych pobocznych, którzy również mają tu coś do powiedzenia. Bez względu na wszystko każdy jest tutaj ważny i niesie za sobą pewien przekaz. Pisana z perspektywy różnych postaci, którzy mają swoje sprawy i takie, które ich razem łączą, jednak nie da się ich pomylić. Są oryginalni we wszystkim, chytrych uśmieszkach również:-) Przygotujcie się na dużo pieprzu i soli okraszonych sokiem z malin rozkoszy. Aż na samo wspomnienie budzi spore dreszcze:-) Koniec jest trochę do przewidzenia, ale czy to ważne? Książka rozgrzeje każdego, bez wyjątku:-)

Uwielbiam książki, które same się czytają, a ta zdecydowanie do nich należy. Choć historia nie jest łatwa, to jednak mamy zachowaną lekkość przekazu. Zupełnie jakby była to opowieść prawdziwa i w dodatku o ludziach, których znamy. Uwielbiam motyw bliźniaczek, bo zawsze chciałam je mieć. Tutaj widzimy, że żartują sobie, mają ze sobą dobry kontakt, choć z charakteru i sposobu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podoba mi się wykreowany świat, choć dostajemy go bardzo mało, jednak większe skupienie jest na relacjach między Isoldą a Adrianem. Czy jest brutalny? Tak, ale bez przesady, nie czułam się nim zniesmaczona.
Sama postać Isolde czasami irytująca, choć trochę ją rozumiem, chciała być lojalna wobec swojego ludu a czuła się jak by go zdradzała.
Pod koniec dostajemy intensywną akcję, szybko wszystko jest "rozwiązywane" itd.
Zakończenie mnie nie zaskoczyło, przewidziałam je niestety o wiele za szybko (może dlatego, że czytałam książkę o podobnym charakterze).
Pomimo wszystko wciągnęła mnie ta pozycja. Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy bohaterów.

Podoba mi się wykreowany świat, choć dostajemy go bardzo mało, jednak większe skupienie jest na relacjach między Isoldą a Adrianem. Czy jest brutalny? Tak, ale bez przesady, nie czułam się nim zniesmaczona.
Sama postać Isolde czasami irytująca, choć trochę ją rozumiem, chciała być lojalna wobec swojego ludu a czuła się jak by go zdradzała.
Pod koniec dostajemy intensywną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Żałuję, że nie czytałam poprzednich części, bo to bardzo sympatyczna i ciepła opowieść. Chętnie po nie sięgnę.

Żałuję, że nie czytałam poprzednich części, bo to bardzo sympatyczna i ciepła opowieść. Chętnie po nie sięgnę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Otwieram oczy i widzę kogo? małego Dustina który dorasta, jest zagubiony i wplątuje się w dziwne sytuacje. Mrugam, otwieram oczy i kogo widzę? Carlottę Mercedes, więźnia/więźniarkę która brała udział w napadzie z bronią i miała mniej szczęścia od innych. Dostaje 20 lat więzienia. Dustin trafia za kratki i w więzieniu właśnie staje się Carlottą. Władze ośrodka nie chcą jej przyjść z pomocą umieszczając ją w budynku z facetami, brutalnymi, napalonymi. Carlotta jest wykorzystywana i niewiele może zrobić. Któregoś dnia wychodzi jednak na wolność i co? nie umie odnaleźć się w rzeczywistości. Jak to teraz będzie z Carlottą. Bardzo poruszająca książka, pełna pytań, bólu, traumy, warta polecenia.
#Wyzwanieczytelnicze2024

Otwieram oczy i widzę kogo? małego Dustina który dorasta, jest zagubiony i wplątuje się w dziwne sytuacje. Mrugam, otwieram oczy i kogo widzę? Carlottę Mercedes, więźnia/więźniarkę która brała udział w napadzie z bronią i miała mniej szczęścia od innych. Dostaje 20 lat więzienia. Dustin trafia za kratki i w więzieniu właśnie staje się Carlottą. Władze ośrodka nie chcą jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytaliście Serię Knickemount? Przyznam, że odkładałam chęć przeczytania tej serii do momentu kiedy @ladymargotpl na swoim profilu po nią nie sięgnęła. Na fali czytania romansów sięgnęłam po nią i ja i nie żałuję, oj nie.

Ta seria to trzy części, które teoretycznie można czytać osobno każda z nich to historia innej pary, ale jest tu wątek kryminalny, który prowadzony przez wszystkie części więc, a bohaterowie, którym poświęcona jest jeden tom w następnym są na drugim planie więc lepiej przeczytać je po kolei. I będzie to wyśmienita przygoda i zabawa.

Klimat małego amerykańskiego miasteczka, w którym wszyscy się znają, wszystko o sobie wiedzą i okropnie dużo plotkują. Dlatego kiedy tylko pojawiają się nowi mieszkańcy niemal od razu są w centrum a zainteresowania całej społeczności.

"To, co chcemy zostawić za sobą" to finał tej trylogii i według mnie najlepsza jej część. Sloane i Lucjan znają się od zawsze, od zawsze ich znajomości towarzyszy jakaś tajemnica, a od dwudziestu lat i niechęć, której powody starają się ukryć. Wszystko się zmienia kiedy przyjaciele wpadają w kłopoty a nieustraszona bibliotekarka i i potentat branży konsultingowej zaczynają im pomagać. Dzięki podziałowi na dwie linie czasowe mamy możliwość poznania również przeszłości tej dwójki bohaterów i dowiadujemy się jakie tragiczne wydarzenia doprowadziły do tego, że teraz tak się nienawidzą.
Obecne wydarzenia doprowadzają do sytuacji, w której ta para dowiaduje się jak cienka jest granica między nienawiścią, a miłością. Ich potyczki słowne i chemia między nimi tworzy doskonały motyw od wrogów do kochanków. Sloane Walton jest moja bohaterka, mol książkowy, niebywale inteligentna i z sercem na dłoni, zadziorna pani bibliotekarka.
No i cholerny Lucjan Rollins mrukliwy rycerz, który pod maską bezwzględności ukrywa rany i wielkie serce.

Ta historia jak i pozostałe wciąga od pierwszych stron. Ten klimat, dialogi, charakterystyczni bohaterowie, aż chce się zamieszkać w miasteczku i odkryć rodzinne tajemnice. Mimo swojej objętości książkę czyta się jednym tchem. Oprócz romantycznej historii dobrze jest tu rozbudowany wątek kryminalny, który ma swój logiczny finał. Uwielbiam serię i zachęcam do przeczytania.

Czytaliście Serię Knickemount? Przyznam, że odkładałam chęć przeczytania tej serii do momentu kiedy @ladymargotpl na swoim profilu po nią nie sięgnęła. Na fali czytania romansów sięgnęłam po nią i ja i nie żałuję, oj nie.

Ta seria to trzy części, które teoretycznie można czytać osobno każda z nich to historia innej pary, ale jest tu wątek kryminalny, który prowadzony przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam całą serię w 2 tygodnie i nie mogę się pozbyć uczucia rozczarowania ostatnim tonem. Na szybko kończone wątki wielu ważnych bohaterów, często jednym zdaniem i szybkie wyjaśnienia. Mam wrażenie że autorka na siłę chciała zrobić 4 książki no i nie wyszło. Co stało na przeszkodzie żeby dodać kolejne 200 stron? Seria bardzo fajna, jednak DUŻY niesmak zakończeniem.

Przeczytałam całą serię w 2 tygodnie i nie mogę się pozbyć uczucia rozczarowania ostatnim tonem. Na szybko kończone wątki wielu ważnych bohaterów, często jednym zdaniem i szybkie wyjaśnienia. Mam wrażenie że autorka na siłę chciała zrobić 4 książki no i nie wyszło. Co stało na przeszkodzie żeby dodać kolejne 200 stron? Seria bardzo fajna, jednak DUŻY niesmak zakończeniem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest napisana w bardzo prosty i przystępny sposób. Fabuła jest dobra aczkolwiek brakuje tam rozbudowy niektórych wątków jak i postawy bohaterów.

Książka jest napisana w bardzo prosty i przystępny sposób. Fabuła jest dobra aczkolwiek brakuje tam rozbudowy niektórych wątków jak i postawy bohaterów.

Pokaż mimo to


Na półkach:

W końcu się doczekałam. Przebierałam nóżkami za każdym razem kiedy @ratajczak_autorka wspominała o postępach prac, o zczytywaniu szczotki, korekcie autorskiej i ostatnich poprawkach.

I jest kontynuacja najlepszego w mojej opinii romansu historycznego jaki wyszedł spod pióra rodzimej pisarki.

Nuvole Bianche : kontynuacja jeszcze bardziej wciągająca, jeszcze piękniej opisująca, jeszcze ciekawiej opowiedziana historia rozwijającego się uczucia pomiędzy szkocką wiedźmą i mrukliwym angielskim diukiem.

Tym razem poznajemy Aimil w jej naturalnym środowisku, w pięknych okolicznościach szkockiego zamku w Glamis. Jak na Szkocję przystało zamczysko jest ponure, zimowy krajobraz i błądzące duchy okraszają historię szczyptą gotyckiego mroku, ale wystarczy otworzyć drzwi, a znajdziemy się przed dającym światło kominku przy którym nawet sztywna postawa diuka nabiera miękkości i ciepła.
Jak każda rodzina nawet hriabiostwo w Glamis mają swoje rodzinne tajemnice i niedopowiedzenia, Alistair mierzy się z mroczną stroną swojej duszy, a Aimil ze strachem i z coraz głębiej wnikającym uczuciem do Anglika.

Kontynuacja historii rozwijającego się uczucia Aimil i Alistaira jest majstersztykiem wśród powieści kostiumowych nawiązujących klimatem do powieści Jane Austen czy serii o Bridgertonach. Cięty i dowcipny język bohaterów, jaskrawo zarysowane postaci, dziewiętnastowieczny klimat i ta odrobina gotyckiego sznytu czynią tę książkę po stokroć wartą przeczytania i zapamiętania.

Cieszę się, że spotkałam bohaterów. Mam nadzieję, że autorka zaskoczy czytelników kolejnymi równie wspaniałymi historiami.

W końcu się doczekałam. Przebierałam nóżkami za każdym razem kiedy @ratajczak_autorka wspominała o postępach prac, o zczytywaniu szczotki, korekcie autorskiej i ostatnich poprawkach.

I jest kontynuacja najlepszego w mojej opinii romansu historycznego jaki wyszedł spod pióra rodzimej pisarki.

Nuvole Bianche : kontynuacja jeszcze bardziej wciągająca, jeszcze piękniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziś recenzja książki tych z gatunku " W krzywym zwierciadle". To świetna historia na relaks po ciężkim dniu. Ja przeczytałam ją na raz i świetnie sie bawiłam. choć to taka trochę słodko-gorzka historia w której śmiejemy się trochę przez łzy.
Ingrid Kręcisz seniorka rodu. Dorobiła się czwórki dzieci i niezłej gromadki wnuków, które no właśnie... które tylko czekają by oddać kobietę do domu opieki i zaopiekować się willą po niej. Jednak Ingrid nie nalezy do zgorzkniałych staruszek. Pomimo wieku jest pełna wigoru nad wyraz bystra i sprytna. Jak możecie się domyślić jest w pełni świadoma zamiarów kochanej rodzinki ale nie ma zamiaru odchodzić ani z tego świata ani tym bardziej w cień.
Jestem nie mal pewna, że każdy z nas spotkał się z sytuacją gdy rodziny rozpadają się przez pieniądze. Gdy nawet najlepsze rodziny pękają gdy na horyzoncie pojawia się spadek. Autorka prowokuje tu właśnie taką sytuację. Trochę z przymrużeniem oka trochę sięgając po czarny humor. Obnaża jednak problemy, które trawią nawet najlepsze rodziny. pokochałam Ingrid całym serduchem, trzymam kciuki by w kolejnym tomie pokazała kto tu naprawdę rządzi.
Polecam czytajcie koniecznie.

Dziś recenzja książki tych z gatunku " W krzywym zwierciadle". To świetna historia na relaks po ciężkim dniu. Ja przeczytałam ją na raz i świetnie sie bawiłam. choć to taka trochę słodko-gorzka historia w której śmiejemy się trochę przez łzy.
Ingrid Kręcisz seniorka rodu. Dorobiła się czwórki dzieci i niezłej gromadki wnuków, które no właśnie... które tylko czekają by oddać...

więcej Pokaż mimo to